MAKROEKONOMICZNE SKUTKI PANDEMII DLA BRANŻY NARZĘDZIOWEJ
Epidemia kształtuje rzeczywistość gospodarczą już od roku. Branże, z którymi jesteśmy związani, to branża budowlana, stolarstwo,
rzemieślnicy, przemysł, a także szeroko pojęta branża ogrodnicza. W kontekście całości gospodarki, nasze branże mają się dobrze
i negatywne skutki pandemii są nieporównywalnie mniejsze niż np. w branży hotelarskiej. Tym niemniej, jak wszystkie inne
przedsiębiorstwa w Polsce, musimy na co dzień mierzyć się skutkami Covid-19. W momencie zamykania tego wydania biuletynu
stoimy w obliczu kolejnego lockdownu. I tak jak popyt możemy ocenić względnie pozytywnie, tak już podaż niektórych
produktów jest mniejsza niż oczekiwana. Na pewno spotykacie się Państwo z informacjami o mniejszej dostępności towarów,
o długim oczekiwaniu, wreszcie o dużych podwyżkach cen. Dlaczego?
Wybuch pandemii i przestoje w Chinach na początku 2020 r. spowodowały posypanie się łańcucha dostaw.
Chiny najpierw na moment przestały produkować i wysyłać towar – pojawiły się opóźnienia w dostawach. Potem Europa zaczęła
mniej zamawiać, bo nastroje nie każdemu przedsiębiorstwu umożliwiały kontynuowanie kontenerowych zakupów. PGN również
wstrzymała czasowo zakupy. Import z Chin łączy się z zamrożeniem na długo kapitału: przedpłata, długi transportem i potem
sprzedażą na termin. Lato 2020 przyniosło wrażenie prawie – normalności i wzrost popytu na towar z Chin, ale wtedy zakorkowały
się chińskie porty. Ceny frachtu rosły dramatycznie. Chiński rząd uruchomił interwencyjną produkcję kontenerów,aby sprostać
zapotrzebowaniu. Sprowadzenie do Polski kontenera przed pandemią kosztowało 3tys USD, potem cena wynosiła 7tys USD,
obecnie 14 tys. USD. Wzrost kosztów transportu spowodował, że dalszy import niektórych towarów stał się nieopłacalny.
Dotknęło to każdego importera i ma częściowy wpływ na obecne podwyżki cen wielu produktów.
Natomiast podwyżki cen surowców są w najbardziej wpływającym na rzeczywistość i jednocześnie najbardziej odległym
od codziennego podwórka polskiej firmy handlowej czynnikiem. Czy przed pandemią pomyślelibyście, że nagłe
zmniejszenie popytu na paliwa na świecie spowoduje drastyczne problemy z dostępnością i cenami olejów
do kosiarek i do agregatów, którymi od lat handlujemy? Szczegółowo wyjaśnia ten proces p. Marcin Kukuła z Amtry
w kolejnym tekście.
Od drugiego kwartału 2020 r. cena miedzi wzrosła o ponad 40% do ponad 9 000 USD / tonę, osiągając nowy, najwyższy
od 10 lat poziom. Oprócz miedzi szybko rosną również ceny innych surowców. Od lutego 2020 r. koszt papieru wzrósł o 10%,
bawełny o 17%, stali o 20%, PVC o 23%, a ceny komponentów, takich jak chipy i rezystory, wzrosły o 30%.
Na początku 2020 r zostaliśmy wręcz zasypani listami do Dostawców, których mamy około 150 firm różnego kalibru
– od globalnych korporacji po małe firmy produkcyjne. Wszyscy podnoszą ceny nie o zwykłe inflacyjne 2-3-4 %,
ale nawet o 10 – 15 % czy 40% (jak producenci elementów plastikowych). Wyczuwalna jest też ogromna niepewność,
bowiem większość Dostawców już uprzedza o możliwych kolejnych podwyżkach. Przed pandemią ruchy cenowe były
dokonywane zwykle jedynie w pierwszych miesiącach roku.
Wyciągamy wnioski – w dystrybucji w 2021 r. szanse na sukces ma ten, kto fizycznie dysponuje towarem do sprzedaży.
Pogarsza się bowiem dostępność wielu kluczowych dla nas produktów tkj. kosiarki, pilarki, elektronarzędzia, osprzęt spawalniczy
i wiele innych. Jeśli ten trend się utrzyma, za kilka miesięcy cena nie będzie grała aż takiej roli, bo dla utrzymania procesów
produkcyjnych firmy będą musiały i tak dokonać zakupów. Powyższe potwierdza również zasadę, że „at the end of the day”
kluczowe jest utrzymanie płynności finansowej każdej firmy
Katarzyna Chwała,
CMO i Wiceprezes Zarządu PGN