Ostatnie miesiące pokazały, że organizacje, które kurczowo trzymają się raz przyjętej strategii
i nie potrafią się dostosowywać do panujących warunków, mają nikłe szanse przetrwania. Kryzys
spowodowany pandemią będzie bezlitośnie dotykał firmy, które nie zmodyfikowały podejścia do rynku.
Podejście Agile wywodzi się z branży IT. To tam już w 2001 roku zauważono, że projekty
miesiącami planowane w najmniejszych szczegółach wdraża się trudniej i z gorszym efektem,
niż gdy zostawi się element elastyczności.
Od tego czasu podejście zwinne na dobre zagościło w słowniku biznesowym, i oznacza
nowoczesne – elastyczne – szybkie – adekwatne do potrzeb rynku podejście do strategii firmy,
poprzez zarządzanie na każdym poziomie – budowanie oferty i zespołów.
W praktyce wdrożenie metodyki zwinnej nie jest tak proste, wymaga zmian w kulturze
organizacyjnej i przestawienia się na inny sposób myślenia. Wymaga ciągłego uczenia się –
oduczania i ponownego uczenia. Szukając analogii z branżą IT, w której zgodnie z Agile
zdefiniowano, że tylko działające oprogramowanie ma znaczenie, w naszej branży handlowej:
Tylko sprzedający się produkt ma znaczenie!
Zwinność opiera się na podejmowaniu małych kroków i nieustannym sprawdzaniu, czy
zmierzamy w dobrym kierunku. Polega też na oddaniu władzy i decyzyjności jak najniżej
w hierarchii organizacji.
Czy zarządzanie zwinne ma się jakoś do tradycyjnych sklepów narzędziowych? Jak najbardziej.
W obecnej sytuacji wydaje się wręcz warunkiem przetrwania.
Elastyczna zwinna oferta, nowoczesne formy dotarcia do klienta, aktywne poszukiwanie
klientów, wdrażanie nowych technologii – to jest teraz obowiązkowe.
Podsumowując. AGILE = ZWINNOŚĆ, odmieniana przez wszystkie przypadki, to już nie moda,
a konieczność obecnych czasów.